Cześć :)
Ostatni tydzień mijał mi w rytmie " Chwalcie łąki umajone", bo codziennie chodziłem na majowe. Podobno tylko modlitwa mogła mi już pomóc. Z matur jestem zadowolony, choć w chemii 2 zadania poprawiłem na źle... Pozostał tylko ustny polski w czwartek.
A tydzień prezentował się następująco:
Poniedziałek : siłownia, rozciaganie, brzuszki, ogólna regeneracja organizmu :) 1h
Wtorek: bieganie 8,86 km Tlen
Środa: bieganie 10,08 km Tlen
Czwartek: bieganie 8,28 km avg hr 171
Piątek : MTB tlen 82,37 km
Sobota : Tlen na czasówce 111 km
Niedziela : Ustawka na czasówce 132 km
Suma
27,22 km bieganie
27,22 km bieganie
325,27 km kolarstwo
Zima z powodu kolana przespana i noga nieobyta w ogóle w kręceniu, ale mamy czas i nadrobimy to ze spokojem : )
Najbardziej chcę poprawić podjazdy. W czerwcu też pewnie złożona zostanie szosa, bo mam ambicję na start w kilku wyścigach z ekipą z Inowrocławskiego Active Xtreme Bike. Celuję raczej w dystanse 80-100 km. Konsultując z paroma osobami, które trochę siedzą w triathlonie i brzydko mówiąc zjadły na tym zęby doszedłem do wniosku, że w tym wieku powinienem zająć się krótszymi dystansami. No, może nie dosłownie, bo w olimpijkach nie będę startował. Raczej skłaniałbym się ku temu, że dystans Ironman nie jest wskazany mi po operacji kolana. Tak więc pakiet IM Borówno na sprzedaż/ zamianę na jakieś HIM :-)
Jeśli się nie znajdzie chętny albo będzie tak późno, że za start w jakimś HIM będzie trzeba wydać fortunę to ostatecznie wystartuję w IM w Borównie.
Waga leci w dół :-) Obecnie jest 96,8 kg, co oznacza, że od wyleczenia kontuzji zrzuciłem prawie 20 kg !
Oby tak dalej i oby palić sadło, a nie mięśnie. To chyba na tyle póki co, zaciskam zęby i trenuję dalej :)
Pozdrawiam hejtujących
A poniżej foto z treningu na Pałukach :-)